ARTYKUŁY SM


http://wyborcza.pl/1,75400,14227076,Duzy_sukces_polskich_naukowcow__nowa_terapia_na_stwardnienie.html

Badacze z Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi opracowali nową metodę leczenia stwardnienia rozsianego. Jako pierwsi na świecie zastosowali też do walki z tym schorzeniem plastry nalepiane na skórę. Nie tylko podnoszą one skuteczność terapii, lecz także polepszają komfort i bezpieczeństwo pacjentów.
Dotychczas w walce ze stwardnieniem rozsianym musieliśmy używać ciężkiej artylerii. Teraz dostajemy do dyspozycji inteligentny pocisk wymierzony w istotę choroby - tak, używając nieco zmilitaryzowanych porównań, komentował osiągnięcie Polaków Larry Steinman, profesor neurologii ze słynnego Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii. A komentował nie byle gdzie, bo na łamach prestiżowego "JAMA Neurology".

W Polsce, jak się szacuje, na stwardnienie rozsiane (SM - sclerosis multiplex) cierpi około 40-60 tys. osób. To choroba centralnego systemu nerwowego, w której dochodzi do zniszczenia osłonek mielinowych otaczających włókna nerwowe. Nie wiadomo do końca jaki jest pierwotny impuls do rozwoju schorzenia (niektórzy podejrzewają zakażenie wirusem). W każdym razie, w pewnym okresie życia (najczęściej w wieku 20-40 lat), nieco częściej u kobiet, układ odpornościowy człowieka zaczyna atakować i uszkadzać osłonki mielinowe swoich własnych nerwów. Może się to objawiać m.in.: zaburzeniami wzroku, niesprawnością koordynacji ruchowej, drżeniem, osłabieniem czy nawet paraliżem jednej kończyny lub kilku.


- W terapii SM w pierwszej kolejności stosuje się obecnie interferon beta i glatiramer, których skuteczność pozostawia jednak wiele do życzenia. Gdy one zawiodą, stosuje się leki drugiego rzutu - natalizumab, gilenya - skuteczniejsze, ale jednocześnie narażające pacjenta na znacznie większe ryzyko wystąpienia poważnych skutków ubocznych - mówi "Gazecie Wyborczej" prof. Krzysztof Selmaj, kierujący zespołem z Łodzi i zarazem główny twórca nowej metody leczenia (z łódzkim naukowcami współpracował też prof. Marian Szczepanik z Uniwersytetu Jagiellońskiego).

W opisanym w niej eksperymencie udział wzięło trzydziestu pacjentów chorujących na postać rzutowo-remisyjną stwardnienia rozsianego. - To najczęstsza forma SM polegająca na okresowo występujących zaostrzeniach objawów choroby, tzw. rzutów, pomiędzy którymi są krótsze lub dłuższe okresy remisji, gdy objawy wyraźnie łagodnieją - wyjaśnia prof. Selmaj.

Chorzy byli leczeni za pomocą nalepianych na skórę plastrów zawierających mieszaninę trzech peptydów mielinowych.

- Przypomnijmy, że mechanizm SM polega na tym, iż układ odpornościowy atakuje własną mielinę, w tym właśnie te trzy peptydy. Fachowo nazywa się to autoagresją lub autoimmunizacją. Podając peptydy bezpośrednio na skórę, sprawiamy, że układ odpornościowy stopniowo uczy się "tolerować" te peptydy, reakcja autoagresji wygasa - tłumaczy prof. Selmaj.

To oczywiście kluczowa zaleta nowej terapii, ale nie jedyna. - Innowacyjność naszej terapii polega na tym, że hamujemy wyłącznie reakcje wymierzone w mielinę. Wszystkie inne funkcje układu odpornościowego pozostają nietknięte. To ogromna zaleta w porównaniu z innymi lekami stosowanymi obecnie w SM, które w mniejszym lub większym stopniu hamują cały układ odpornościowy. Organizm zostaje wtedy pozbawiony obrony przed groźnymi infekcjami bakteryjnymi czy wirusowymi. Niekiedy się zdarza, że infekcje te, stają się w pewnym momencie największym zagrożeniem dla życia osoby leczonej z powodu SM - mówi prof. Selmaj.

Po podsumowaniu wszystkich otrzymanych wyników okazało się, że pacjenci leczeni w Łodzi mieli aż o 70 proc. mniej nawrotów choroby. Badania za pomocą rezonansu magnetycznego pokazały, że w mózgu chorych liczba ognisk zapalnych świadczących o postępach SM również zmniejszyła się o 70 proc.

Wcześniej, w innych ośrodkach, próbowano już podawać chorym na SM peptydy mielinowe - doustnie bądź dożylnie. Próby te jednak zakończyły się niepowodzeniem. Skąd więc pomysł na skórę?

- Skóra, o czym czasami się zapomina, jest przecież pierwszą linią obrony naszego organizmu. Z jednej strony oddziela nas od środowiska zewnętrznego, z drugiej - sama w sobie zawiera wiele elementów układu odpornościowego. Stąd nasza idea, że można ją będzie wykorzystać do takiej właśnie terapii. W pewnym sensie przypomina to trochę odczulanie osób cierpiących na jakąś formę alergii. Tu też najlepszy efekt można osiągnąć stosując alergeny bezpośrednio na skórę. Nasze badanie chorób z obszaru autoagresji - takich jak SM - jest pierwszą taką próbą na świecie - podsumowuje prof. Selmaj. 


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,14227076.html#ixzz2aFcc1toT



„Powiat Pruszkowski Szansą Twojego Rozwoju”

RSSDrukujA | A

Stock
​Powiat pruszkowski przy pomocy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie po raz kolejny
realizuje projekt „Powiat Pruszkowski Szansą Twojego Rozwoju”. W piątej edycji bierze
udział 60 beneficjentów. 
​Uroczysta inauguracja projektu, realizowanego w okresie od 2.04.2012 r. do 30.03.2014 r., odbyła się w „Mateczniku”Mazowsze. W spotkaniu, oprócz beneficjentów i ich rodzin udział wzięli Elżbieta Smolińska Starosta Pruszkowski, Agnieszka Kuźmińska Wicestarosta oraz Hanna Kuran Członek Zarządu. Gościem specjalnym spotkania była Barbara Czaplicka Poseł na sejm RP. Po uroczystym obiedzie wszyscy mogli zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia z artystami Zespołu „Mazowsze” oraz obejrzeć ich występ.

W ramach projektu, 24 osoby niepełnosprawne wzięły udział w zajęciach rehabilitacyjnych i usprawniających psychoruchowo. Trzy osoby ukończyły już kursy zawodowe z wizażu i stylizacji paznokci oraz obsługi komputera dla osoby niewidomej. Beneficjenci wzięli również udział w pięciodniowych warsztatach wyjazdowych, gdzie pogłębiali sztukę autoprezentacji i zapoznali się z metodami kierowania swoją ścieżką zawodową.

Grupa 30 osób usamodzielniających się brała udział w wyjazdowych warsztatach. Podczas
pięciodniowego pobytu, beneficjenci uczestniczyli w zajęciach z zakresu kompetencji społeczno-zawodowych, podczas których uczyli się pracy w zespole oraz nabywali umiejętności interpersonalne. 11 osób z tej grupy rozpoczęło kursy prawa jazdy kategorii B. Dla sześcioosobowej grupy uchodźców zorganizowano warsztaty kompetencji i umiejętności
społecznych. Warsztaty z zakresu kultury i języka polskiego oraz dotyczące poruszania się na rynku pracy, zostały połączone z wycieczkami po zabytkach Sandomierza, które miały beneficjentom przybliżyć historię i kulturę Polski.

Dodatkowo wszyscy uczestnicy projektu mogli korzystać z fachowej opieki psychologa, doradcy zawodowego oraz pomocy prawnika. Konsultacje cieszyły się dużym powodzeniem, dlatego też będą kontynuowane w przyszłym roku. Natomiast w specjalistycznej przychodni lekarskiej i stomatologicznej zostały wykupione specjalne vouchery na usługi medyczne dla uczestników projektu. Podobnie jak w poprzedniej edycji projektu, beneficjenci zostali zaangażowani w akcje społeczne. Tym razem uczestniczyli w akcji „Sprzątanie Świata”. Chodziło o to, by przekonali się, że nie tylko lokalna społeczność może zrobić coś dla nich, ale oni też mogą zrobić coś pożytecznego dla środowiska naturalnego i społeczności, w której żyją. Akcja została połączona z zabawą. Po zakończeniu porządków beneficjenci wraz z rodzinami mogli spędzić czas na wspólnym pikniku. Inna atrakcją, zorganizowaną w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych, był wyjazd beneficjentów do teatru Capitol na występ Kabaretu Moralnego Niepokoju.

W przyszłym roku na beneficjentów czeka wiele nowych działań, m.in. liczne kursy zawodowe oraz zajęcia usprawniające z wykorzystaniem metody EEG – Biofeedback. Kontynuowane będą również warsztaty, porady psychologiczne, doradztwo zawodowe i prawne oraz realizacja voucherów medycznych i stomatologicznych.

Łączny koszt realizacji projektu „Powiat Pruszkowski Szansą Twojego Rozwoju” to 1,2 mln zł, z czego ponad 1,07 mln zł pochodzi z dotacji Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. 126 577,50 zł to wkład własny Powiatu Pruszkowskiego. Głównym celem projektu jest zwiększenie szans oraz przygotowanie do życia społecznego i zawodowego osób opuszczających placówki opiekuńczo-wychowawcze,rodziny zastępcze i uchodźców oraz członków Polskiego Związku Niewidomych Koło w Pruszkowie oraz Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego Koło w Pruszkowie.






Marihuana jednak nie leczy stwardnienia rozsianego

Sklep z marihuaną do celów leczniczych w USA. Fot. O'Dea at WikiCommons. Lic. CC-BY-SA 3.0
Zła wiadomość dla zwolenników leczniczego używania konopi. Brytyjscy naukowcy ustalili, iż marihuana, mimo że łagodzi objawy stwardnienia rozsianego, nie powstrzymuje postępów tej choroby.
Jak informuje serwis BBC News, kosztujące 8 mln funtów badania przeprowadzili naukowcy z Peninsula Medical School w Plymouth. 500 pacjentów z 27 ośrodków w całej Wielkiej Brytanii przez trzy lata przyjmowało pigułki, zawierające główny aktywny składnik marihuany - tetrahydrokannabinol (THC). Zastosowany preparat nie dawał poczucia "haju", ponieważ dawka składników psychoaktywnych była dużo niższa niż w marihuanie używanej jako rekreacyjna używka.
Badania wykazały, że osoby przyjmujące THC czuły się lepiej: odczuwały mniejszy ból, sztywność i skurcze mięśni. Jednak nie udowodniono, aby związek ten powstrzymywał postęp choroby.
Kierujący badaniami prof. John Zajicek stwierdził, że jest "rozczarowany" ich wynikiem. W przypadku chorób neurodegeneracyjnych, takich jak stwardnienie rozsiane, choroba Alzheimera czy choroba Parkinsona, możliwości leczenia wciąż są bardzo ograniczone. Naukowcy mieli nadzieję, że ochronne działanie substancji uzyskiwanych z konopi zapobiegnie obumieraniu komórek.




Wielki sukces Polaków: terapia na stwardnienie rozsiane


Polscy naukowcy opracowali nową terapię na stwardnienie rozsiane (SM), fot. sxc.hu

Naukowcy z Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi opracowali nową metodę leczenia stwardnienia rozsianego. Jako pierwsi na świecie zastosowali też do walki z tym schorzeniem plastry nalepiane na skórę. Nie tylko podnoszą one skuteczność terapii, lecz także polepszają komfort i bezpieczeństwo pacjentów - informuje "Gazeta Wyborcza".

"To inteligentny pocisk wymierzony w istotę choroby" - tak na łamach "JAMA Neurology" osiągnięcie Polaków komentuje prof. Larry Steinman, światowej sławy autorytet z Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii. W Polsce na stwardnienie rozsiane (SM) cierpi około 40-60 tys. osób.

W eksperymencie polskich naukowców udział wzięło 30 pacjentów chorujących na postać rzutowo-remisyjną stwardnienia rozsianego. - To najczęstsza forma SM polegająca na okresowo występujących zaostrzeniach objawów choroby, tzw. rzutów, pomiędzy którymi są krótsze lub dłuższe okresy remisji, gdy objawy wyraźnie łagodnieją - wyjaśnia "Gazecie Wyborczej" prof. Selmaj. Chorzy byli leczeni za pomocą nalepianych na skórę plastrów zawierających mieszaninę trzech peptydów mielinowych.

Okazało się, że pacjenci leczeni w Łodzi mieli aż o 70 proc. mniej nawrotów choroby. Badania za pomocą rezonansu magnetycznego pokazały, że w mózgu chorych liczba ognisk zapalnych świadczących o postępach SM również zmniejszyła się o 70 proc - pisze "Gazeta Wyborcza".

sjk, "Gazeta Wyborcza"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz